Jeśli jeszcze nie słyszeliście o nowej, przenośnej retro konsoli Playdate to na pewno w najbliższym czasie usłyszycie. Te zupełne przeciwieństwo niedawno ogłoszonego Steam Decka Valve, a nawet starzejącego się Switcha Nintendo jest na tyle unikalne, że nawet naszych wybrednych pracowników skusiło na tyle aby o niej napisać. Playdate to urządzonko o niskim poborze mocy, które nie ma kolorowego wyświetlacza. Nie ma też ekranu dotykowego ani Bluetooth (w każdym razie jeszcze nie, ale twórcy czyli firma Panic wskazuje, że wkrótce się ono pojawi). Wśród niedogodności znalazł się również brak też karty rozszerzeń SD, więc kupując tą konsolę będziemy musieli się zadowolić 4 GB pamięci wewnętrznej.
Najbliższym skojarzeniem jakie nasuwa nam się patrząc na Playdate to wczesne konsole Nintendo z Gameboy na czele. Przenośna konsola, o której tu mowa to kwadrat o wymiarach 76 x 74 mm z 9 mm grubości. Mniej więcej połowę frontu zajmuje błyszczący wyświetlacz z błyszczącym D-padem i przyciskami A i B poniżej, podobnie jak na oryginalnym Game Boyu. W prawym górnym rogu znajduje się również przycisk home / menu, przycisk blokady na prawym ramieniu oraz gniazdo słuchawkowe i port USB-C na dole. Mały, ale zaskakująco głośny głośnik znajduje się po prawej stronie wyświetlacza. Kluczowym elementem całości jest pokrętło jak z kołowrotka wędki będące częścią kontrolera samej konsoli.
W dobie RayTracingu i DLLS czy rozdzielczości 4K, 1-bitowy wyświetlacz o rozdzielczości 400×240 Playdate wydaje się jak prehistoryczne odkrycie archeologa. Niemniej jednak efekty, które udało się uzyskać twórcom, są dość oszałamiające, wszystkie tła i zamglone przetarcia robią naprawdę niesamowite wrażenie. Obraz z tej mikro konsoli jest ostry jak szpilka, a czerń i srebrno-zielono-szare tło po prostu olśniewa. Nie inaczej jest z pisklakowo-żółtym kolorem samej konsoli.
Playdate będzie można zamawiać w przedsprzedaży od 29 lipca w cenie 179 dolarów. Przedsprzedaż dostępna jest na tej stronie.